Recenzja Rayman Origins (PS Vita)
Ubisoft / / February 16, 2021
Aby zapoznać się z naszymi najbardziej aktualnymi wiadomościami i relacjami z PS Vita, zajrzyj do naszego Vita News Hub.
Oryginalny Rayman był czymś w rodzaju uśpionego przeboju na oryginalnym PlayStation - romans stricte 2D, który stał twardo wobec naporu trójwymiarowych gier platformowych. Nie była to do końca nowatorska gra, ale wysublimowana rozgrywka i kolorowe postacie sprawiły, że stał się hitem. Mecze w trzecim wymiarze nie miały takiego samego wpływu, ale na szczęście deweloper Ubisoft powrócił do swoich korzeni podczas pierwszej wycieczki Raymana Vita.
Tytuł jest trochę zwodniczy - zamiast prequela, Origins jest celebracją wszystkiego, co sprawiło, że pierwsza gra była tak zabawna. Ma zupełnie nową historię, w której Rayman i przyjaciele mają za zadanie wyprzeć legiony Darktoons z Glade of Dreams. Każdy poziom jest wypełniony Lumami, małymi żółtymi kulami, które można zebrać, aby uzyskać premię na koniec poziomu, oraz Elektonami, które należy uwolnić z klatek. To wszystko wydaje się pozornie proste i przyjazne dla dzieci, ale jeśli myślisz, że będzie to spacer po parku, czeka Cię niespodzianka.
O ile szybko nie znajdziesz pojemnika na serce, pojedyncze trafienie wroga, błędny skok lub zderzenie z przeszkodą oznacza odesłanie z powrotem do ostatniego punktu kontrolnego. Czasami może to być diabelnie frustrujące, gdy następny poziom wydaje się być poza zasięgiem, ale to taki, który jest łatwo przyćmiony przez poczucie spełnienia, kiedy w końcu omijasz część, która ci dawała kłopot.
Powrót do dwóch wymiarów ma sens po rozpoczęciu gry, ponieważ rozgrywka jest po prostu wysublimowana. Nie licząc przygód pewnego włoskiego hydraulika, nie możemy wymyślić lepszej gry platformowej, w którą graliśmy przez ostatnie kilka lat. Każda seria poziomów jest oparta na temacie, od mrocznych lasów po instrumenty muzyczne, więc tak jest duża różnorodność, z coraz trudniejszymi wrogami i przeszkodami stojącymi na drodze postęp.